po skrajnie przedłużającej się zimie, wraz z pierwszymi promieniami słońca (jak się potem okazało niezwykle mocnymi) udało mi się wyskoczyć na szybki, wiosenny plener ;)
pozowała Martyna, niezwykle otwarta, pogodna i dzielna dziołcha :) wytrzymała moje gadulstwo i włóczenie po krzaczorach co bardzo dobrze o niej świadczy :) niestety Czarna po odmalowaniu musiała zniknąć i nie miał mi kto trzymać blendy no ale jakoś sobie poradziłem... oceńcie sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz